Dzisiaj wpis nie będzie zbyt długi. Jest już 16;30, a ja nie zrobiłam nic konstruktywnego. Niedziela= słodkie lenistwo?
Słodkie na pewno! Delektuję się sernikiem, który wczoraj dostałam od mamy. Sernik jest pyszny. na gorze oblany białą czekoladą z pomarańczkami i rodzynkami. Polałam go troszeczkę sosem toffi i dodałam kawałek banana. Słodko i owocowo! :)

Ogólnie to nie przepadam za ciastami, chyba, że jest to czekoladowe z migdałami ze Sphinxa... a raczej było, bo już wycofali to z menu.
Dzisiaj jest naprawdę śliczna pogoda :) Mój pies od rana wyleguje się na balkonie. Pewnie się opala:P I wita radośnie z sąsiadami. Jest tak słodki, że sprawia wiele radości ludziom wychodzącym z bloku:) Mnie również banan z twarzy nie schodzi jak na niego patrzę :)
Kilka dni temu zobaczyłam przepiękny kolor lakieru na paznokciach u mojej koleżanki. Od razu zapragnęłam go mieć:)
Okazało się, że lakier jest z
Lovely i kosztuje niewiele ponad 5 zł. Wybrałam się do
Rossmana i zakupiłam w sumie 3. Mam zamiar kupić ich więcej, bo kolorówka jest cudowna, ale co za dużo to nie zdrowo. Mój M. krytycznie na to patrzy... chociaż on sam wybrał mi 2 kolory :) Lubię czasami posłuchać jego rady, bo wie w czym będzie mi dobrze...
Ale tylko czasami!
Numerków nie znam, ponieważ nie podają na opakowaniu. Jedynie wiem jaki ma ten ostatni rożowawy (to właśnie ten zobaczyłam na paznokciach u koleżanki!),
nr 166.
Resztę wybrał mój M. :D
Tymczasem idę odpoczywać po niczym:)
Baaj!