niedziela, 25 kwietnia 2010

Willkommen!

Zbyt długo nie przygotowywałam się aby cokolwiek tu napisać.

Wyszło jakoś tak- spontanicznie ;)

Ostatnie dni były troszkę męczące. Tak zwane dni sprzątania, ogarniania swojego życia w domu. Jest dobrze. Przesunięcie mebli, dodanie firanek i umycie podłogi robi swoje : )

Czasami twierdzę, że 50m2 to za dużo...

W całym tym zamieszaniu znalazłam chwilkę dla siebie. Wczoraj w postaci filmu, dzisiaj w postaci książki.



Ten Typ Mes- Welcome Willkommen!

piątek, 23 kwietnia 2010

Hej:)

Odkryłam nowy smak Mentosów, jednak nie uwieczniłam ich, były tak dobre, że zjadłam zanim zdążyłam pomyśleć...

Dzisiaj mam dzień wolny.  Nie mam zajęć na uczelni, nie mam żadnych obowiązków, ah! Uwielbiam piątki.

Wieczorem muszę pojechać po buty do Galerii Mokotów. Uwielbiam panią kierownik(?) z Deichmanna w Skoroszach. Już drugi raz przyjęła mi reklamacje bez zbędnego gadania. A wiem, że często ludziom trudno zareklamować buty w tych sklepach... Niestety, te buty, które mi się podobały zostały w liczbie sztuk 2. Więcej i w moim rozmiarze jest właśnie w Galerii Mokotów. Pani oddała mi pieniądze, spisała nr seryjny, dodzwonić się tam nie mogła i sama tam pojadę- dziś wieczorem :D

Tak ogólnie to zawsze kupuję buty w Skoroszach, dlaczego? Tam jest tak mało ludzi! Nie ma tłoków jak w dużych centrach handlowych i zazwyczaj mają mój rozmiar, a jak nie mają to chętnie zamawiają ;) Drugi pozytyw to pewnie taki, że mam tam najbliżej. Nawet na pieszo ;D Uwielbiam w Skoroszach- Deichmanna, Empik i Naturę oraz Almę, za to że mają tam najróżniejszy wybór produktów niedostępnych w normalnych sklepach, np. Beck's Ice ( <3 ), Pringelsy! i Dr Pepper'a :D

Mogłabym wymieniać i wymieniać.

Dzisiaj spędzę czas pożytecznie, o tak! Przeczytam w końcu Twój Styl, który kupiłam na początku tygodnia, a na którego nie miałam zupełnie czasu.



Baj!

niedziela, 18 kwietnia 2010

Hej!

Dzisiaj wpis nie będzie zbyt długi.

Jest już 16;30, a ja nie zrobiłam nic konstruktywnego. Niedziela= słodkie lenistwo?

Słodkie na pewno! Delektuję się sernikiem, który wczoraj dostałam od mamy. Sernik jest pyszny. na gorze oblany białą czekoladą z pomarańczkami i rodzynkami. Polałam go troszeczkę sosem toffi i dodałam kawałek banana. Słodko i owocowo! :)



Ogólnie to nie przepadam za ciastami, chyba, że jest to czekoladowe z migdałami ze Sphinxa... a raczej było, bo już wycofali to z menu.

Dzisiaj jest naprawdę śliczna pogoda :) Mój pies od rana wyleguje się na balkonie. Pewnie się opala:P I wita radośnie  z sąsiadami. Jest tak słodki, że sprawia wiele radości ludziom wychodzącym z bloku:) Mnie również banan z twarzy nie schodzi jak na niego patrzę :)

Kilka dni temu zobaczyłam przepiękny kolor lakieru na paznokciach u mojej koleżanki. Od razu zapragnęłam go mieć:)

Okazało się, że lakier jest z Lovely i kosztuje niewiele ponad 5 zł. Wybrałam się do Rossmana i zakupiłam w sumie 3. Mam zamiar kupić ich więcej, bo kolorówka jest cudowna, ale co za dużo to nie zdrowo. Mój M. krytycznie na to patrzy... chociaż on sam wybrał mi 2 kolory :) Lubię czasami posłuchać jego rady, bo wie w czym będzie mi dobrze... Ale tylko czasami!



Numerków nie znam, ponieważ nie podają na opakowaniu. Jedynie wiem jaki ma ten ostatni rożowawy (to właśnie ten zobaczyłam na paznokciach u koleżanki!), nr 166.

Resztę wybrał mój M. :D

Tymczasem idę odpoczywać po niczym:)

Baaj!