La Roche Posay Effaclar Duo
"EFFACLAR DUO to kompletny produkt do pielęgnacji skóry, który łączy 4 składniki aktywne działające na dwa główne objawy pojawiające się na skórze skłonnej do trądziku: Poważne miejscowe zmiany skórne: niacyna i pirokton olaminy do walki z rozprzestrzenianiem się bakterii i wyeliminowania niedoskonałości. Pory zatkane łojem: kombinacja kwasu LHA i kwasu linolowego odblokowuje pory, usuwając jednocześnie nagromadzone w nich martwe komórki tworzące te zatory. Te aktywne składniki w połączeniu z kojącą, niedrażniącą woda termalną La Roche-Posay zmniejszają zaczerwienienie.
Formuła bez parabenu." (http://www.laroche-posay.pl/produkty-do-zabieg%C3%B3w-piel%C4%99gnacyjnych/Effaclar/Effaclar-Duo-Krem-p4140.aspx)
Moim największym problemem były podskórne gródki na czole i brodzie. Czułam pod palcami takie nieprzyjemne kuleczki a żaden peeling nie był w stanie tego usunąć.
Krem Effaclar Duo kupiłam pod wpływem recenzji na youtube.
Stosowałam około 12 tygodni, codziennie wieczorem.
Czy zadziałał?
Na pewno nie wysuszał skóry (a tego się bałam) i jej nie podrażniał. Nie czułam żadnego dyskomfortu po jego zastosowaniu.
Po jakimś czasie zauważyłam, że gródki zaczęły znikać i mam coraz mniej krostek. Oczywiście nie będę tutaj pisać, że krem jest cudowny i już nic na tej twarzy nie mam, bo to nie jest prawda. Nadal coś tam wyskakuje, czasami. Nigdy nie miałam typowego trądziku, krosty pojawiają mi się raz w miesiącu, pewnie wiadomo z jakich powodów. Jednak krem dobrze sobie radzi ze zmianami podskórnymi, do tego ładnie oczyścił mi nos (co było moją zmorą! te czarne kropki na nosie!).
Teraz go odstawiłam bo stosuje na noc krem do cery naczynkowej, bo z tym mam większy problem ;-(
Krem jest wydajny, ma świetny aplikator, można stosować go punktowo. Konsystencja jest dosyć lekka, nawet powiedziałabym, że rzadka. Szybko się wchłania.
Opakowanie zawiera 40ml produktu. Po 12 tygodniach używania nie mam pojęcia ile go zostało, nie jestem w stanie tego określić, co jest minusem. Bo nie wiem kiedy się skończy, a pewnie skończy się nagle :P
Będę do niego wracać co jakiś czas. Myślę, że latem znów zrobię sobie taką 12 tygodniową kurację, a teraz będę go stosować punktowo :)